niedziela, 29 kwietnia 2012

W oparach błękitu

     Chociaż Sydney ładnym miastem jest, to nie zabawiliśmy w nim długo. Być może później uda nam się jeszcze do niego zajrzeć na chwilę. Tymczasem chcemy zobaczyć to, co w zwiedzaniu świata daje nam najwięcej frajdy – miejsca stworzone przez naturę.
     Ponieważ Australia jest dłuuugim i szeroookim krajem trzeba się po niej jakoś sprawnie przemieszczać. Tutaj jest po sezonie, bo zima blisko i tylko 15-20 stopni za oknem ;-) Postanowiliśmy więc skorzystać z super ofert wypożyczalni samochodów. Klientów jak na lekarstwo, więc ceny wynajmu baaardzo przystępne. Za podobne pieniążki co w Nowej Zelandii udało nam się wypożyczyć o niebo lepszy samochód. Tak, teraz możemy wygodnie zacząć zwiedzać Australię.


     Na początek odbiliśmy lekko w bok od Sydney, aby zobaczyć Blue Mountains. Kolor niebieski w ich nazwie pochodzi od niebieskawej mgiełki unoszącej się nad górami. Porośnięte są one wielkimi drzewami eukaliptusowymi, których parujące olejki tworzą niebieską poświatę. Rozległość gór i gęstość lasów powaliła nas na kolana.




     Główną atrakcją Blue Mountains jest formacja skalna Three Sisters.


     Trzy aborygeńskie siostry zamienione dawno temu w skały czekają cierpliwie, aż odnajdzie się różdżka do ich odczarowania. Tak głosi legenda ... Widok podczas oczekiwania mają nieziemski, a zapach eukaliptusów mocno kręci w nosie.


     Krótkim szlakiem podeszliśmy do pierwszej z "sióstr". Musiały to być bardzo duże aborygeńskie dziewczątka, bo skały są ogromne. Nawet na tak szerokim, zielonym tle eukaliptusów robią wrażenie.


     Tuż przy szlaku wyrastało ze skały drzewo. W tym miejscu serdecznie pozdrawiamy kolegę Bedka, który marzył o odwiedzeniu Australii. Sądząc po inicjałach wyrytych na drzewie - już tu był i się nic chłopak nie pochwalił. Oj, nieładnie tak niszczyć drzewka, Bedziu! Nieładnie! ;-)


     Przez lasy eukaliptusowe płyną rzeki i strumienie, których z góry nie widać pod gęstymi koronami drzew. Ale na szlaku można się ochłodzić w rześkiej wodzie i zrelaksować szumem wodnych kaskad.



     Na terenie Blue Mountains przygotowanych jest mnóstwo punktów widokowych. Od wielu z nich prowadzą szlaki na dłuższe wycieczki. Można też rozkoszować się tylko widokami z tarasów. Jak kto woli.



     Drogi prowadzą eukaliptusowymi tunelami, dzięki którym dociera do nas powolutku, że naprawdę jesteśmy w krainie kangurów, emu i wombatów. Chociaż ich jeszcze nie spotkaliśmy, to niecierpliwie wypatrujemy ich sylwetek pośród zarośli.


     A dokładnie o tej godzinie ...


     ... dotarliśmy do Ogrodu Botanicznego w Mt.Tomah. Bardzo ładnie zagospodarowany teren, ale niestety o tej porze roku niewiele roślin prezentowało się w pełnej krasie.


     Po krótkim spacerze ruszyliśmy więc w dalszą podróż ...

1 komentarz:

  1. Oj, chcę mieć taki samochód. Aborygeńskie siostry niekoniecznie...
    Całusy!
    Michał

    P.S. Niebieskie góry - cudne! MW

    OdpowiedzUsuń