środa, 18 kwietnia 2012

Perłogłazy

    Na rozgrzewkę dzisiejszego posta przesyłamy fotki tutejszych banknotów. Głównie korzystamy tu z płatności kartą, więc trudno było je zebrać do kupy. I tak jeszcze chyba jakiegoś brakuje ...


     Nowa Zelandia zaskoczyła nas kolejnym cudem natury, którego jeszcze nigdzie do tej pory nie spotkaliśmy.


     Głazy Moeraki powstały bardzo podobnie jak perły, w których ziarnko piasku zostaje otoczone masą perłową. Do zaczątku głazów potrzebna była np. kość lub drewienko oraz błotniste podłoże. Wokół "skarbu" zbierał się kalcyt i "przyklejał" do tworu inne materiały. Na świecie jest więcej takich głazów, ale tutejsze są unikatowe ze względu na idealnie kulisty kształt i rozmiar. Większość z nich ma ok. 2 metrów średnicy!



     Erozja odsłoniła tylko część głazów, które spoczywają teraz na plaży. Nie wiadomo ile ich jeszcze ukrytych jest w ziemi. Ten poniżej Grześ wytoczył na piasek specjalnie do zdjęcia ;-)


     Ja chciałam zagrać w bilard, ale kijaszek był trochę nieporęczny ;-)


     Niestety morskie fale nie sprzyjają przetrwaniu tych gigantycznych "pereł". Właściwości słonej wody i siła uderzeń fal powodują osłabienie struktury głazów i w efekcie ich rozpad na dziesiątki mniejszych kawałków. Niszczą się szybko, a do ich powstania potrzebne było około 4 milionów lat!!! Nadzieja w tym, że pod ziemią jest ich o wiele więcej ...


     Przy jednej z plaż spotkaliśmy taki znak, ale niestety pingwinów tym razem nie było ;-(


     Maorysi mieszkali na tych terenach już baaardzo daaawno temu. Zatrzymaliśmy się na moment, aby podziwiać ich malunki naskalne.


     Albo nie potrafimy docenić kunsztu ówczesnych twórców, albo ich dzieła nie były na wysokim poziomie artystycznym ...




     Bardziej podobały nam się naturalne formy naskalne i skamieniałe muszle zatopione w skałach.




     A krajobrazy niezmiennie piękne ...


     ... jesienne ...


     ... zapierające dech w piersiach!


     Spontanicznie skręciliśmy w bok skuszeni drogowskazem Clay Cliffs. Nie pożałowaliśmy!


      Niesamowite formacje skalne przypominały nam bardzo Bryce Canyon z USA, która podziwialiśmy kilka lat temu w Utah. Clay Cliffs to taka miniaturka tego, co można zobaczyć w Bryce.



     Po raz kolejny natura pobiła wytwory ludzkie na całej linii!!!


     A Nowa Zelandia jest dla nas jednym wielkim cudem natury ...

2 komentarze:

  1. No i CUD, że tam jesteście!!!
    Pozdrowienia. O mnie OK...
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. A banknoty - takie sobie! Nasze 100 zł ładniejsze. Właśnie takie idę rozmienić na drobne...
    MW

    OdpowiedzUsuń