piątek, 7 września 2012

Obrzeża Angkoru

     Większość turystów zwiedza Angkor w przelocie i bazuje na świątyniach Angkor Wat, Bayon i Ta Prohm. To taki żelazny program jednodniowej wycieczki "w biegu". Są tu niemiłosierne tłumy i rzeka turystów wręcz zasłania monumentalne budowle. Inaczej jest w pozostałych miejscach, oddalonych od Angkor Wat o kilka kilometrów. Tu trafiają już osoby, które mają czas na zwiedzanie i mogą spokojnie zobaczyć coś więcej, niż tylko wymienioną wyżej trójcę. Spokój, cisza, naprawdę nieliczni turyści - w takich okolicznościach zwiedziliśmy kolejne miejsca.
     Zespół świątynny Preah Khan pochodzi z końca XII wieku. Znajdowało się tu centrum dawnego miasta, będące ośrodkiem naukowym i swoistym centrum sztuki medycznej khmerskiego królestwa.




     W plątaninie korytarzy i krużganków łatwo się zgubić.




     Niekończące się labirynty korytarzy ukrywają często pozostałości dawnych rzeźb, posągów, elementy kultu religijnego.




     Zachowało się również wiele szczegółów dekoracyjnych, które gęsto pokrywają większość tutejszych świątyń.



     Najbardziej efektowne fragmenty Preah Khan przypominają trochę klimatyczną Ta Prohm. Drzewa wrastające korzeniami w mury świątyni nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie. Zachwycają ...




     Kolejną świątynią jest niewielka Ta Som. Zbudowana w podobnym czasie co powyższa Preah Khan, jest najbardziej oddaloną atrakcją na tzw. dużej pętli wycieczkowej po Angkorze. Z łatwością można na niej rozpoznać ogromne twarze z tajemniczym uśmiechem, które wcześniej widzieliśmy już w bajecznym Bayon ...



     ... oraz wieże zwieńczone ozdobami w kształcie kwiatu lotosu.


     Całość jest dosyć mocno zrujnowana, ale warto się tu pokręcić i odnaleźć wschodnią część budowli, której brama walczy z siłami kolejnego drzewnego olbrzyma.



     Można się w to cudo wpatrywać godzinami, bo ze zmieniającym się oświetleniem tworzą się tu nowe obrazy. Naprawdę iście baśniowy zakątek i o dziwo - praktycznie pozbawiony turystycznych tłumów.


     Dwa wieki starsza od dwóch powyższych świątyń jest najmniejsza z nich - Pre Rup. Na dwustopniowym tarasie zbudowano tu trzystopniową piramidę i dopiero na niej wzniesiono pięć wież. Do budowy tej architektonicznej perełki użyto twardego laterytu (tarasy), ale także piaskowca (piramida) i cegieł (wieże).



     Znajdują się tu bogato zdobione "fałszywe" kamienne drzwi, przez które nie ma przejścia.


     W środkowej wieży mieści się niewielkie sanktuarium


     Z najwyższego poziomu świątyni rozpościera się zachwycający widok na okolicę pełną bujnej zieleni.


     Można też stąd wypatrzeć pasące się w pobliżu (oraz na terenie świątyni) krowy i bawoły. Ich nieletni opiekunowie odpoczywają w cieniu świątynnych zabudowań i dla zabicia nudy zaczepiają turystów, aby szkolić swój angielski.


     Na pewno przyda im się to w negocjacjach podczas sprzedaży pamiątek ;-) A może któreś z nich zostanie kiedyś przewodnikiem po ruinach Angkoru?

1 komentarz: