Chociaż Sydney ładnym miastem jest, to nie zabawiliśmy w nim długo. Być może później uda nam się jeszcze do niego zajrzeć na chwilę. Tymczasem chcemy zobaczyć to, co w zwiedzaniu świata daje nam najwięcej frajdy – miejsca stworzone przez naturę.
Ponieważ Australia jest dłuuugim i szeroookim krajem trzeba się po niej jakoś sprawnie przemieszczać. Tutaj jest po sezonie, bo zima blisko i tylko 15-20 stopni za oknem ;-) Postanowiliśmy więc skorzystać z super ofert wypożyczalni samochodów. Klientów jak na lekarstwo, więc ceny wynajmu baaardzo przystępne. Za podobne pieniążki co w Nowej Zelandii udało nam się wypożyczyć o niebo lepszy samochód. Tak, teraz możemy wygodnie zacząć zwiedzać Australię.
Na początek odbiliśmy lekko w bok od Sydney, aby zobaczyć Blue Mountains. Kolor niebieski w ich nazwie pochodzi od niebieskawej mgiełki unoszącej się nad górami. Porośnięte są one wielkimi drzewami eukaliptusowymi, których parujące olejki tworzą niebieską poświatę. Rozległość gór i gęstość lasów powaliła nas na kolana.
Główną atrakcją Blue Mountains jest formacja skalna Three Sisters.
Trzy aborygeńskie siostry zamienione dawno temu w skały czekają cierpliwie, aż odnajdzie się różdżka do ich odczarowania. Tak głosi legenda ... Widok podczas oczekiwania mają nieziemski, a zapach eukaliptusów mocno kręci w nosie.
Krótkim szlakiem podeszliśmy do pierwszej z "sióstr". Musiały to być bardzo duże aborygeńskie dziewczątka, bo skały są ogromne. Nawet na tak szerokim, zielonym tle eukaliptusów robią wrażenie.
Tuż przy szlaku wyrastało ze skały drzewo. W tym miejscu serdecznie pozdrawiamy kolegę Bedka, który marzył o odwiedzeniu Australii. Sądząc po inicjałach wyrytych na drzewie - już tu był i się nic chłopak nie pochwalił. Oj, nieładnie tak niszczyć drzewka, Bedziu! Nieładnie! ;-)
Przez lasy eukaliptusowe płyną rzeki i strumienie, których z góry nie widać pod gęstymi koronami drzew. Ale na szlaku można się ochłodzić w rześkiej wodzie i zrelaksować szumem wodnych kaskad.
Na terenie Blue Mountains przygotowanych jest mnóstwo punktów widokowych. Od wielu z nich prowadzą szlaki na dłuższe wycieczki. Można też rozkoszować się tylko widokami z tarasów. Jak kto woli.
Drogi prowadzą eukaliptusowymi tunelami, dzięki którym dociera do nas powolutku, że naprawdę jesteśmy w krainie kangurów, emu i wombatów. Chociaż ich jeszcze nie spotkaliśmy, to niecierpliwie wypatrujemy ich sylwetek pośród zarośli.
A dokładnie o tej godzinie ...
... dotarliśmy do Ogrodu Botanicznego w Mt.Tomah. Bardzo ładnie zagospodarowany teren, ale niestety o tej porze roku niewiele roślin prezentowało się w pełnej krasie.
Po krótkim spacerze ruszyliśmy więc w dalszą podróż ...